Malowałam okna, kiedy w telewizji usłyszałam występ Linkin
Park na żywo. Byli w jednym z popularniejszych show. Stanęłam z kapiącym od
białej farby pędzlem i wpatrywałam się w ekran. Chester wyglądał i zachowywał
się normalnie. Na twarzy Mike’a gościł nawet słaby uśmiech. Mike… farba… o
cholera, właśnie ubrudziłam podłogę!
Sobota rano. Dzwonek
do drzwi.
- Ja chcę spać! – krzyknęłam i zakryłam głowę poduszką. Do
nocy sprzątałam kuchnię i wymywam szafki z brudu.
- Jak możesz spać, kiedy pod twoimi drzwiami stoi szóstka
przystojnych facetów – o to na pewno był głos Joe’go.
- Sekunda! – przeciągnęłam się i zeskoczyłam z kanapy. Nowe
łóżko i szafa do sypialni ma przyjechać po południu – Cześć – uśmiechnęłam
się, otwierając drzwi, przecierając
zaspane oczy.
- Co ty robiłaś w nocy? – zapytał Mike – Idź się doprowadzić
do porządku, a ja zrobię ci śniadanie – musiałam wyglądać strasznie. Biorąc
prysznic usłyszałam jakieś hałasy. Ubrałam świeże ciuchy i zeszłam na dół. Rob
stał na drabinie, a asekurujący go Chazz co chwilę nią potrząsał. Chyba wrócił
mu dobry humor, bo śmiał się przy tym, jak nienormalny.
- Daj mu spokój. Ja zamawiam drzwi. To chyba będę potrafiła
pomalować. Z oknami nawet nieźle mi poszło
- Muszę przyznać, mistrzowska robota – komplementował Mike.
- Anna nie jest zazdrosna,że siedzisz tutaj i remontujesz mi
dom, zamiast spędzić z nią trochę czasu?
- Pojechała do… rodziców – odpowiedział, patrząc gdzieś w
bok –Smakowało? – zmienił temat?
- Oczywiście. Było pyszne
- Może zamiast tak sobie gawędzić, ktoś by mi pomógł? –
zawołał z góry Brad
- Ja pójdę – zawołaliśmy jednocześnie. Jedno spojrzenie w
oczy i dziki śmiech.
- To może jednak ja… - wstałam ściskając obolały brzuch.
W życiu tyle się nie śmiałam. Nigdy tak dobrze się nie
bawiłam. Pomimo, że było to wyłącznie malowanie, chłopaki sprawiali, że każda,
nawet najzwyklejsza czynność doprowadzała mnie do łez (z rozbawienia
oczywiście).
- Nie wiem, jak mam wam dziękować – uściskałam mocno każdego
z nich – Może macie jakiś pomysł?
- Hm… Mogłabyś dać się namówić na kolację w restauracji.
Poznałabyś damską część Linkin Park – zaproponował Chester.
- Przecież ty nie masz laski – skarcił go Mike i był przy
tym bardzo poważny.
- Wystarczy, że wy przyjdziecie ze swoimi kobietami – ominął
sprawnie ten temat – Czyli jesteśmy umówieni?
- Czemu nie…
- To wieczorem wyślę wszystkim, gdzie i o której się
spotykamy – poinformował Chaz.
W co ja mam się ubrać? Jak zwykle nie mam nic odpowiedniego.
Super. W mojej szafie nie ma żadnej sukienki. Już od południa zaczęłam
przygotowania do wyjścia. Podkręciłam włosy, które układały się teraz w idealne
fale. Chester wysłał mi sms'em godzinę na którą mam być gotowa, jednak nie
zostawił adresu. Podjedzie po mnie. Zostało 20 minut. Ubrałam jasno szare
rurki, ciemno siwą marynarkę, turkusową koszulkę i turkusowe szpilki. Wolę
wyróżniać się z towarzystwa, niż czuć się niekomfortowo. Klakson. Chwyciłam moją torebkę i wyszłam na
zewnątrz, zakluczając drzwi.
- Cześć – przywitałam się, wsiadając do auta
- Hej. Pięknie wyglądasz – strzeliłam buraka
- Dziękuję – spojrzałam na niego nieśmiało. Sam też nie był
gorzej ubrany. Ciemne jeansy w połączeniu z białą, luźno puszczoną koszulą.
Niby nic takiego, ale to był Chester . Jemu we wszystkim dobrze. Zajechaliśmy pod jakąś drogą, wielką
restaurację. Nie przepadam za takimi miejscami. Zanim obejrzałam Chazzy
otworzył mi drzwi i podał swoją dłoń, pomagając mi wysiąść w tych cholernych
butach. Weszliśmy do bogato zdobionego wnętrza. Chłopak podał swoje nazwisko
ochroniarzowi i weszliśmy na salę. Przy dużym, okrągłym stoliku siedzieli już
wszyscy.
- Cześć – przywitałam się
- Hej – Mike, jako że siedział tyłem do wejścia, nie
zauważył naszego przybycia i nieznacznie podskoczył, gdy usłyszał mój głos –
Pięknie wyglądasz – ucałował mnie w policzek. Chester zmarszczył brwi.
- Nie przyszedłeś z Anną? – zapytał wokalista
- Nie chciała jeszcze wracać. Miyu – zwrócił się do mnie –
Poznaj Elisę, żonę Brada. Karen, wybrankę Hahn’a i Kate, dziewczynę Roba.
- Miło mi – uścisnęłam sobie dłoń z każdą po kolei.
- Skoro jesteśmy już w komplecie to możemy zamawiać jedzenie
– Joe dorwał się do menu. Po miło spędzonej kolacji, porozmawialiśmy jeszcze
przez chwilę. Chester siedział blisko mnie i nie spuszczał mnie z oka. Trochę
mnie to denerwowało. Mike już dwukrotnie wychodził, jak mówił "odetchnąć
świeżym powietrzem". Przecież sala była klimatyzowana. Kiedy po raz trzeci
zerwał się z krzesła, poszłam za nim. Stał przy drzwiach, opierając się o
ścianę.
- Mike? – zawołałam. Wzdrygnął się – Co się dzieje?
- Chodzi o to, że Anna… ona nie przyjechała na kolację, bo
w ogóle nie chce wracać. Powiedziała, że ma mnie dość. Ciągle jestem w studio,
albo w trasie. Powiedziała, że jej nie wspieram, że nie mamy wspólnych tematów.
- Spróbuj z nią porozmawiać, tak na spokojnie. Wyjaśnij jej,
że to jest twoja praca. Po prostu z nią porozmawiaj tak, jak długo trzeba.
- Myślisz, że nie próbowałem? Nawet do niej pojechałem.
Zaraz po powrocie z Chicago. Dlatego byłem u ciebie taki nieprzytomny. Stwierdziła,
że tych straconych lat nie da się nadrobić w jeden dzień. Ona… zastanawia się
nad rozwodem.
- Mike… nie myśl o tym. Może weź urlop, czy coś w tym stylu?
- Urlop? A co to jest – rzucił z sarkazmem – W tej branży to
pojęcie nie istnieje. Jeśli nie jesteś w trasie, to nagrywasz płytę, albo
gromadzisz materiał, lub zajmujesz się projektem pobocznym, teledyskiem…
- Palisz? – zdziwiłam się,kiedy wyciągnął czerwone Malboro
- Wiem, że nie powinienem, ale czasami… w takich chwilach.
- Czemu nie powinieneś?
- Mam astmę – podpalił papierosa. Zanim się zaciągnął
wyciągnęłam mu go z palców – No co?!
- Tu nie chodzi o moją fanaberię zdrowego stylu życia. Tu
chodzi o twój organizm, zdrowie. Z astma nie ma żartów! – skarciłam go –
Wracajmy. Pożegnasz się i pojedziesz do domu. Nie ma sensu, żebyś siedział tu,
jak na ogłoszeniu wyroku – objęłam go ramieniem
- Dzięki – spuścił głowę
Chester postanowił, że również moglibyśmy wrócić do domu.
Siedzieliśmy w aucie pod moim domem
- Nie zaprosisz mnie do środka? – zapytał. Oj, za bardzo
przypominało mi to obraz typowej randki.
- Jestem zmęczona. Naprawdę bardzo dziękuję za wspaniały
wieczór – w odpowiedzi cmoknął mnie w policzek i zatrzymał się dłużej przy
mojej twarzy. Objął ją ciepłymi dłońmi i lekko musnął moje usta.
- Chester… - jęknęłam ze łzami w oczach – Jestem dla ciebie,
jak siostra, pamiętasz?
- Tak, ale…
- A ty dla mnie, jak brat – wyszłam z auta i wbiegłam do
domu, zamykając drzwi i osuwając się po nich na podłogę.
Kocham Twój blog i tu nie ma żadnych wątpliwości, szkoda, że poznałam go dosłownie parę dni temu. Zapowiada się ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńOby tak dalej, czekam na kolejny rozdział, z tego tytułu, że Twój blog tak mi się podoba zareklamowałam go na mojej stronie : Uwielbiam Chestera Benningtona z Linkin Par. Naprawdę świetny blog kurde! ;)
Dziękuję bardzo :) I za polecenie i za miłe słowa :) Nie masz czego żałować, że odkryłaś go tak późno. Założyłam go dopiero tydzień temu :P
OdpowiedzUsuńAle jak tu dotarłam to już było kilka rozdziałów. Grunt, że w sumie szybko odkryłam :D Proszę bardzo, reklamować takie blogi to sama przyjemność :) Czekam na kolejny rozdział, zaglądam tu po kilkanaście razy dziś :D
UsuńJeśli dodam dziś, to nie będę mieć niczego na jutro :) A mogłabym trochę jeszcze dopisać i poprawić ;)
UsuńOkey. także mam nadzieję, że dodasz coś jutro i mega długiego. :)
UsuńMuszę przyznać i zgodzić się z innymi, że naprawdę świetnie piszesz. Przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały z zapartym tchem, bo dużo się w nich dzieje :D Czekam na dalsze i dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, fajnie się rozwija akcja, ale pozwolisz, że będę szczera: czuję okrutny niedosyt.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się to, w jaki sposób Myiu powstrzymuje Mike'a. W tym momencie przestaję również rozumieć o co tutaj chodzi?
Zostawiasz spore wątki bez odpowiedzi, liczę na to, że może któryś zostanie przez Ciebie zamknięty. A moje podejrzenia romansu też już powoli przestają brzmieć sensownie, gdyż nie wiem, z kim ona flirtuje?!?
Nowy u mnie w najbliższy piątek rano.
To ja teraz postaram się wytłumaczyć, o co chodzi. Te wątki mają być tak pootwierane. To kwestia kilku rozdziałów. Czy ja wiem, od razy flirtuje. Wobec Chestera czuje ogromną wdzięczność. Mike obiektywnie patrząc podoba jej się wizualnie, ale nic po za tym. On ma żonę, z ktorą mu się nie układa, ale nadal ją ma. I tu szykuje małą niespodziankę :P Chazzy, tak jak mówiłam bliski przyjaciel, ale czy coś więcej? Może ona po prostu boi się zaangażować?
UsuńOK, rozumiem. Nie będę dociekała, wszystkiego się dowiem w swoim czasie.
UsuńUuu... sie porobiło... ej, niech ona nie bedzie z Chesterem... błagam! A przynajmniej nie za szybko xd
OdpowiedzUsuńRozwaliło mnie to z przystojnymi facetami za drzwiami, odrazu sie zerwała z łóżka XD
Zgrabnie ci idzie ta hitoria.
Orajuśkuu *-* no nic się nie dowiedziałam! niby Czesio z jednej, Majki z drugiej..., to mi się kojarzy tylko z tym: "osiołkowi w żłoby dano..." XD
OdpowiedzUsuńahh, wybierać pośród takich facetów, uhh :3
no czekam, czekam, jaką decyzję podejmie Miyu! ;D
omm. akcja się rozkręca masz talent dziewczyno i strasznie mi się podoba ten blog. Ciekawa jestem z kim Miyu będzie :3 nie mogę doczekać sie nowego rozdziału... *_* pisz szybko ; D
OdpowiedzUsuń