wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 6



Malowałam okna, kiedy w telewizji usłyszałam występ Linkin Park na żywo. Byli w jednym z popularniejszych show. Stanęłam z kapiącym od białej farby pędzlem i wpatrywałam się w ekran. Chester wyglądał i zachowywał się normalnie. Na twarzy Mike’a gościł nawet słaby uśmiech. Mike… farba… o cholera, właśnie ubrudziłam podłogę!

Sobota rano.  Dzwonek do drzwi.
- Ja chcę spać! – krzyknęłam i zakryłam głowę poduszką. Do nocy sprzątałam kuchnię i wymywam szafki z brudu.
- Jak możesz spać, kiedy pod twoimi drzwiami stoi szóstka przystojnych facetów – o to na pewno był głos Joe’go.
- Sekunda! – przeciągnęłam się i zeskoczyłam z kanapy. Nowe łóżko i szafa do sypialni ma przyjechać po południu – Cześć – uśmiechnęłam się,  otwierając drzwi, przecierając zaspane oczy.
- Co ty robiłaś w nocy? – zapytał Mike – Idź się doprowadzić do porządku, a ja zrobię ci śniadanie – musiałam wyglądać strasznie. Biorąc prysznic usłyszałam jakieś hałasy. Ubrałam świeże ciuchy i zeszłam na dół. Rob stał na drabinie, a asekurujący go Chazz co chwilę nią potrząsał. Chyba wrócił mu dobry humor, bo śmiał się przy tym, jak nienormalny.
- Daj mu spokój. Ja zamawiam drzwi. To chyba będę potrafiła pomalować. Z oknami nawet nieźle mi poszło
- Muszę przyznać, mistrzowska robota – komplementował Mike.
- Anna nie jest zazdrosna,że siedzisz tutaj i remontujesz mi dom, zamiast spędzić z nią trochę czasu?
- Pojechała do… rodziców – odpowiedział, patrząc gdzieś w bok –Smakowało? – zmienił temat?
- Oczywiście. Było pyszne
- Może zamiast tak sobie gawędzić, ktoś by mi pomógł? – zawołał z góry Brad
- Ja pójdę – zawołaliśmy jednocześnie. Jedno spojrzenie w oczy i dziki śmiech.
- To może jednak ja… - wstałam ściskając obolały brzuch.
W życiu tyle się nie śmiałam. Nigdy tak dobrze się nie bawiłam. Pomimo, że było to wyłącznie malowanie, chłopaki sprawiali, że każda, nawet najzwyklejsza czynność doprowadzała mnie do łez (z rozbawienia oczywiście).
- Nie wiem, jak mam wam dziękować – uściskałam mocno każdego z nich – Może macie jakiś pomysł?
- Hm… Mogłabyś dać się namówić na kolację w restauracji. Poznałabyś damską część Linkin Park – zaproponował Chester.
- Przecież ty nie masz laski – skarcił go Mike i był przy tym bardzo poważny.
- Wystarczy, że wy przyjdziecie ze swoimi kobietami – ominął sprawnie ten temat – Czyli jesteśmy umówieni?
- Czemu nie…
- To wieczorem wyślę wszystkim, gdzie i o której się spotykamy – poinformował Chaz.

W co ja mam się ubrać? Jak zwykle nie mam nic odpowiedniego. Super. W mojej szafie nie ma żadnej sukienki. Już od południa zaczęłam przygotowania do wyjścia. Podkręciłam włosy, które układały się teraz w idealne fale. Chester wysłał mi sms'em godzinę na którą mam być gotowa, jednak nie zostawił adresu. Podjedzie po mnie. Zostało 20 minut. Ubrałam jasno szare rurki, ciemno siwą marynarkę, turkusową koszulkę i turkusowe szpilki. Wolę wyróżniać się z towarzystwa, niż czuć się niekomfortowo.  Klakson. Chwyciłam moją torebkę i wyszłam na zewnątrz, zakluczając drzwi.
- Cześć – przywitałam się, wsiadając do auta
- Hej. Pięknie wyglądasz – strzeliłam buraka
- Dziękuję – spojrzałam na niego nieśmiało. Sam też nie był gorzej ubrany. Ciemne jeansy w połączeniu z białą, luźno puszczoną koszulą. Niby nic takiego, ale to był Chester . Jemu we wszystkim dobrze.  Zajechaliśmy pod jakąś drogą, wielką restaurację. Nie przepadam za takimi miejscami. Zanim obejrzałam Chazzy otworzył mi drzwi i podał swoją dłoń, pomagając mi wysiąść w tych cholernych butach. Weszliśmy do bogato zdobionego wnętrza. Chłopak podał swoje nazwisko ochroniarzowi i weszliśmy na salę. Przy dużym, okrągłym stoliku siedzieli już wszyscy.
- Cześć – przywitałam się
- Hej – Mike, jako że siedział tyłem do wejścia, nie zauważył naszego przybycia i nieznacznie podskoczył, gdy usłyszał mój głos – Pięknie wyglądasz – ucałował mnie w policzek. Chester zmarszczył brwi.
- Nie przyszedłeś z Anną? – zapytał wokalista
- Nie chciała jeszcze wracać. Miyu – zwrócił się do mnie – Poznaj Elisę, żonę Brada. Karen, wybrankę Hahn’a i Kate, dziewczynę Roba.
- Miło mi – uścisnęłam sobie dłoń z każdą po kolei.
- Skoro jesteśmy już w komplecie to możemy zamawiać jedzenie – Joe dorwał się do menu. Po miło spędzonej kolacji, porozmawialiśmy jeszcze przez chwilę. Chester siedział blisko mnie i nie spuszczał mnie z oka. Trochę mnie to denerwowało. Mike już dwukrotnie wychodził, jak mówił  "odetchnąć świeżym powietrzem". Przecież sala była klimatyzowana. Kiedy po raz trzeci zerwał się z krzesła, poszłam za nim. Stał przy drzwiach, opierając się o ścianę.
- Mike? – zawołałam. Wzdrygnął się – Co się dzieje?
- Chodzi o to, że Anna… ona nie przyjechała na kolację, bo w ogóle nie chce wracać. Powiedziała, że ma mnie dość. Ciągle jestem w studio, albo w trasie. Powiedziała, że jej nie wspieram, że nie mamy wspólnych tematów.
- Spróbuj z nią porozmawiać, tak na spokojnie. Wyjaśnij jej, że to jest twoja praca. Po prostu z nią porozmawiaj tak, jak długo  trzeba.
- Myślisz, że nie próbowałem? Nawet do niej pojechałem. Zaraz po powrocie z Chicago. Dlatego byłem u ciebie taki nieprzytomny. Stwierdziła, że tych straconych lat nie da się nadrobić w jeden dzień. Ona… zastanawia się nad rozwodem.
- Mike… nie myśl o tym. Może weź urlop, czy coś w tym stylu?
- Urlop? A co to jest – rzucił z sarkazmem – W tej branży to pojęcie nie istnieje. Jeśli nie jesteś w trasie, to nagrywasz płytę, albo gromadzisz materiał, lub zajmujesz się projektem pobocznym, teledyskiem…
- Palisz? – zdziwiłam się,kiedy wyciągnął czerwone Malboro
- Wiem, że nie powinienem, ale czasami… w takich chwilach.
- Czemu nie powinieneś?
- Mam astmę – podpalił papierosa. Zanim się zaciągnął wyciągnęłam mu go z palców – No co?!
- Tu nie chodzi o moją fanaberię zdrowego stylu życia. Tu chodzi o twój organizm, zdrowie. Z astma nie ma żartów! – skarciłam go – Wracajmy. Pożegnasz się i pojedziesz do domu. Nie ma sensu, żebyś siedział tu, jak na ogłoszeniu wyroku – objęłam go ramieniem
- Dzięki – spuścił głowę

Chester postanowił, że również moglibyśmy wrócić do domu. Siedzieliśmy w aucie pod moim domem
- Nie zaprosisz mnie do środka? – zapytał. Oj, za bardzo przypominało mi to obraz typowej randki.
- Jestem zmęczona. Naprawdę bardzo dziękuję za wspaniały wieczór – w odpowiedzi cmoknął mnie w policzek i zatrzymał się dłużej przy mojej twarzy. Objął ją ciepłymi dłońmi i lekko musnął moje usta.
- Chester… - jęknęłam ze łzami w oczach – Jestem dla ciebie, jak siostra, pamiętasz?
- Tak, ale…
- A ty dla mnie, jak brat – wyszłam z auta i wbiegłam do domu, zamykając drzwi i osuwając się po nich na podłogę.

12 komentarzy:

  1. Kocham Twój blog i tu nie ma żadnych wątpliwości, szkoda, że poznałam go dosłownie parę dni temu. Zapowiada się ciekawie. :)
    Oby tak dalej, czekam na kolejny rozdział, z tego tytułu, że Twój blog tak mi się podoba zareklamowałam go na mojej stronie : Uwielbiam Chestera Benningtona z Linkin Par. Naprawdę świetny blog kurde! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo :) I za polecenie i za miłe słowa :) Nie masz czego żałować, że odkryłaś go tak późno. Założyłam go dopiero tydzień temu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak tu dotarłam to już było kilka rozdziałów. Grunt, że w sumie szybko odkryłam :D Proszę bardzo, reklamować takie blogi to sama przyjemność :) Czekam na kolejny rozdział, zaglądam tu po kilkanaście razy dziś :D

      Usuń
    2. Jeśli dodam dziś, to nie będę mieć niczego na jutro :) A mogłabym trochę jeszcze dopisać i poprawić ;)

      Usuń
    3. Okey. także mam nadzieję, że dodasz coś jutro i mega długiego. :)

      Usuń
  3. Muszę przyznać i zgodzić się z innymi, że naprawdę świetnie piszesz. Przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały z zapartym tchem, bo dużo się w nich dzieje :D Czekam na dalsze i dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście, fajnie się rozwija akcja, ale pozwolisz, że będę szczera: czuję okrutny niedosyt.
    Bardzo podoba mi się to, w jaki sposób Myiu powstrzymuje Mike'a. W tym momencie przestaję również rozumieć o co tutaj chodzi?
    Zostawiasz spore wątki bez odpowiedzi, liczę na to, że może któryś zostanie przez Ciebie zamknięty. A moje podejrzenia romansu też już powoli przestają brzmieć sensownie, gdyż nie wiem, z kim ona flirtuje?!?
    Nowy u mnie w najbliższy piątek rano.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja teraz postaram się wytłumaczyć, o co chodzi. Te wątki mają być tak pootwierane. To kwestia kilku rozdziałów. Czy ja wiem, od razy flirtuje. Wobec Chestera czuje ogromną wdzięczność. Mike obiektywnie patrząc podoba jej się wizualnie, ale nic po za tym. On ma żonę, z ktorą mu się nie układa, ale nadal ją ma. I tu szykuje małą niespodziankę :P Chazzy, tak jak mówiłam bliski przyjaciel, ale czy coś więcej? Może ona po prostu boi się zaangażować?

      Usuń
    2. OK, rozumiem. Nie będę dociekała, wszystkiego się dowiem w swoim czasie.

      Usuń
  5. Uuu... sie porobiło... ej, niech ona nie bedzie z Chesterem... błagam! A przynajmniej nie za szybko xd
    Rozwaliło mnie to z przystojnymi facetami za drzwiami, odrazu sie zerwała z łóżka XD
    Zgrabnie ci idzie ta hitoria.

    OdpowiedzUsuń
  6. Orajuśkuu *-* no nic się nie dowiedziałam! niby Czesio z jednej, Majki z drugiej..., to mi się kojarzy tylko z tym: "osiołkowi w żłoby dano..." XD
    ahh, wybierać pośród takich facetów, uhh :3
    no czekam, czekam, jaką decyzję podejmie Miyu! ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. omm. akcja się rozkręca masz talent dziewczyno i strasznie mi się podoba ten blog. Ciekawa jestem z kim Miyu będzie :3 nie mogę doczekać sie nowego rozdziału... *_* pisz szybko ; D

    OdpowiedzUsuń